Wskazania powstały pierwotnie jako reguły zarządzające społecznością mnichów i mniszek, którzy zebrali się razem, by urzeczywistnić życie nie zdominowane zmysłami, uczuciami, emocjami i myślami. Reguły, według których postępowali, obejmowały bardzo dokładne instrukcje związane z codziennością, na przykład: nie posługiwanie się pieniędzmi, nie spożywanie pewnych pokarmów i nie dotykanie osób płci przeciwnej — i w zamierzeniu swoim miały wspierać mnichów i zakonnice w ich klasztornej praktyce. Z czasem, kiedy buddyzm objął swoim zasięgiem świeckie kręgi, zasady zostały rozszerzone również na tych, którzy nie przedsięwzięli takich surowych form praktyki. Obecnie wskazania te są też przyjmowane przez ludzi, którzy prowadzą aktywne życie, pędząc po autostradach, odsiadując wyroki w więzieniach, czy zmieniając pieluchy dziecku. Niektórzy postrzegają je jako pierwszy krok do stania się praktykującym buddystą; inni przyjmują je tylko na czas odosobnienia. W tradycji Zen wskazania przyjmowane są oficjalnie podczas ceremonii Jukai, w której uczeń zostaje przyjęty do grona świeckich praktykujących buddyzm. Jukai pochodzi z języka japońskiego i oznacza otrzymać wskazania. Forma wskazań odzwierciedla czas, miejsce, panujące warunki i różni się nieznacznie w zależności od tradycji. Niemniej jednak istota wskazań pozostaje niezmienna.
Latarnia morska
Wskazanie może być traktowane jak przewodnie światło latarni morskiej, które ostrzega marynarzy, że wpływają na niebezpieczne wody, i kieruje ich na właściwy kurs. Może wskazać drogę, ale też ostrzegać, byśmy zaczęli „Uważać! Patrzeć! Słuchać!”. Będziemy więc czasem zmieniać kurs a jeżeli będziemy musieli przybić do brzegu, zrobimy to ostrożnie. Powiedzmy, że kiedyś rozważałeś sytuacje, w których bierzesz coś, co nie jest ci chętnie dane, i pewnego dnia stoisz w kolejce w supermarkecie i zauważasz dwudziesto dolarowy banknot na podłodze tuż przy twojej stopie. Pochylasz się, by go podnieść, myśląc, że możesz go sobie bez problemu zabrać i nikt nawet nie zauważy. Wtedy przypomina ci się wskazanie: Podejmuję się iść ścieżką brania tylko tego, co jest chętnie dawane. Wskazanie daje ci znak, abyś się pilnował. „Uważaj! Patrz! Słuchaj!”.
W ten sposób zamiast włożyć dwudziestodolarowy banknot do kieszeni, traktujesz osobę przed sobą jako część całej scenki i pytasz, czy nie upuściła pieniędzy. Twoje działanie zwraca uwagę i przez to reaguje na znacznie więcej niż tylko banknot — na osobę, która upuściła dwadzieścia dolarów, jej rodzinę albo przyjaciół i innych ludzi w kolejce. Wskazania są oferowane i otrzymywane jako narzędzia mające pomóc nam uwolnić się od dominacji stale zmieniającego się strumienia myśli, uczuć i doznań. Odzwierciedlają i prowadzą nas poprzez nasze najsilniejsze pragnienia, najgłębsze lęki, największe osiągnięcia. Kierują uważność na falowanie naszych fizycznych i psychicznych doświadczeń. Są jak mocna, ale współczująca dłoń na ramieniu prowadząca nas w niekończącym się tańcu przyczyn i skutków, pomagająca zrozumieć, że żaden skutek nie zdarza się całkowicie niezależnie. Jabłko, które jadłam, trafiło do mnie dzięki nasieniu w jego rdzeniu, mającemu w swojej genetycznej strukturze zapis jabłka. Dzięki ziemi, wodzie i słońcu jabłko przybiera okrągły kształt, staje się czerwone, cierpkie i soczyste. A dzięki ręce, która zerwała je z drzewa, ciężarówce, która przywiozła je do supermarketu itd., trafiło do moich ust. Czy możemy wskazać jedną przyczynę, jeden skutek? Wiemy tylko, że w każdym nasieniu jest owoc i że, jak pisze Ralph Waldo Emerson, „koniec ma swoje korzenie w początku”. Dobrze by było, gdybyśmy starannie rozważyli nasze działania przynoszące innym ból. Zręcznie używane wskazania mogą, krok po kroku, burzyć mury oddzielenia i ujawniać nasz związek z tymi, których kochamy, jak i z naszymi nieprzyjaciółmi. Ujawniają naszą więź nie tylko z ludźmi i zwierzętami, ale także ze źdźbłami trawy pod naszą stopą, rzeką napełnioną plastikowymi butelkami i chemikaliami, delikatnym naruszeniem równowagi ekologicznej, naszymi przywódcami, którzy prowadzą nas na wojnę i wyprowadzają z niej, deklarując, kto jest przyjacielem naszego narodu, a kto wrogiem. Ujawniają sposób, w jaki wpadamy w błędne koło myślenia i działania sprowadzającego cierpienie na nas samych i innych. Nigdy nie jest ich zamierzeniem, byśmy postrzegali nasze działania jako niedostatek moralności; chodzi o to, byśmy raczej widzieli w nich korzeń albo źródło cierpienia.
Wolno/nie wolno
Wykorzystywane z wprawą wskazania stają się narzędziami orientacji, zachęcając nas do podjęcia działań, będących efektem jasnego postrzegania sytuacji. W przeciwieństwie do przykazań czy reguł, według których sami osądzamy siebie, popychają nas ku przebudzeniu, jasnemu i wyraźnemu postrzeganiu rzeczywistości w każdej sytuacji i podejmowaniu odpowiednich działań. Możemy też spojrzeć na wskazania jak na klucze, które, zręcznie używane, mogą pomóc otworzyć szafy, do których nie chcemy zaglądać — szafy, które chowają to, czemu nie chcemy stawić czoła, i szafy, które skrywają nasz największy potencjał. Mogą nas one skierować ku badaniu chwil, kiedy to rzeczy nie są takimi, jakimi chcemy, by były. Są aspiracjami pomagającymi nam przedsięwziąć właściwe działanie. Postrzegam wskazania jako narzędzia, które pomagają nam spojrzeć do wnętrza, wyzwalając naszą najgłębszą ludzką zdolność do miłości, empatii, sprawiedliwości i radości. Są one tymi cechami, które można znaleźć w naszym zwykłym, codziennym życiu. Wskazania kierują nas nie ku abstrakcji, którą mierzymy nasze poczucie własnej wartości, ale angażują nas w działanie ujawniające całą dobroć, do jakiej jesteśmy zdolni w zwykłych sytuacjach, włączając w to nasze rozczarowania. Wskazania przypominają nam też, że nasze działania są czasami podsycane przez pragnienie, by służyć tylko sobie, często kosztem innych. Zazwyczaj robimy tak: mamy egocentryczne myśli i działamy według nich. Winienie siebie albo nienawidzenie siebie za to jest mało użyteczne. Użyteczne jednak może być uznanie prawdy, że błądzić jest rzeczą ludzką, że mądrość i współczucie nie są tylko udziałem bogów. Jest to pierwszy krok ku zidentyfikowaniuiuwolnieniusięodmechanizmów obronnych, które stają nam na drodze przy podejmowaniu działań wynikających z naszych wzajemnych więzi. Oczywiście nie zawsze łatwo jest tak postępować, więc traktujemy wskazania jako fundamentalne ogólnoludzkie wartości mające nam służyć za przewodnika. Podjęcie zobowiązania do przestrzegania i zgłębiania tych wartości może być sposobem na przypominanie nam o tym, o czym tak łatwo zapominamy w strachu czy gniewie: nigdy nie da się podejmować działań, które by nie dotykały wszystkich, także nas samych.